maj 03 2004

"dzień, w którym grzeszą nawet anioły..."PP...


Komentarze: 2

Rozumiejąc, że anioł to ja ;-) to przyznaję, grzeszę trochę. I niestety swoich poczynań generalnie nie żałuję, wręcz dobrze mi z tym. A weekend majowy minął przewidywająco, z charakterystycznym uczuciem ciężkiej głowy i suszenia w ustach. Hmmm...ktoś wie co mam na myśli?! Ale ogólnie to było dobrze. I na osiemnastce Marty tez było dobrze ale zdecydowanie, finał imprezy był dla mnie nie do przewidzenia. Cóż, bywa różnie, kwadratowo i podłużnie.

Pływałam dziś żagłówką i sobie dziubek opaliłam. I piecze mnie teraz aż miło. Tylko póki co tak głupio wyglądam z  czerwoniutką paszczą.

pajakk : :
irena
04 maja 2004, 12:34
Pająkk! ile tu zdrobnień! A co z tym finałem? ja nic znów nie wiem! mów!
www.loris.prv.pl
03 maja 2004, 22:41
anioły nie grzeszą, tylko sprawdzają czy grzech nadal istnieje :] a jak najlepiej sprawqdzić jak nie na własnej skórze, która tak na marginesie się opaliła ;] ??? pozdrawiam

Dodaj komentarz