Wczoraj, zanim pojechałam do szkoły postanowiłam wpaść do galerii i rozejrzeć się za butami na zimę bo w tych co teraz noszę to przy temperaturze 0 st. Celsjusza moje stopy wołają o pomstę. Coraz większymi krokami zbliża się także moja studniówka więc ambitnie chciałam poszukać sukienki. Poszukałam sobie. I butów i sukienki. I mogę dalej szukać bo oczywiście nic ciekawego nie udało mi się spotkać. Kupowanie sukienki nie uważam za co kolwiek prostą sprawę.
Tak, pociągająca to jestem dziś zwłaszcza nosem. Siedzę w domu i choruję. To, że siedzę w domu to mi jakoś nie przeszkadza, szkoda tylko, że cierpię na przeziębienie i jeszcze alergię do tego. Iść jutro na historię czy nie iść? oto jest pytanie.
Coś mi się zjebało z szablonem albo to tylko moj komputer go nie widzi. Jedno i drugie jest możliwe. Jestem z siebie dumna bo mój nauczyciel od histori stwierdzil, że jestem dobra :-D Może jeszcze na ludzi wyjdę? Tomek jest paskudny. Stwierdził, że w swoje urodziny jedzie do Załęcz na jakieś seminarium dokształcać się. Nie powiem ale wszystkie moje plany szlag trafił. Jak miło.
Idę już spać bo mam dosyć tego cholernego weekendu. Niech już się lepiej skończy. Jutro pójdę do szkoły, może to i lepiej. Nie będę miała czasu na rozpamiętywanie. Póki co nie radzę sobie z tym. Szczególnie dziś kiedy byłam zapalić znicze w tym miejscu.