Komentarze: 3
Dobrze bo dzień był raczej dobry. Była poważna rozmowa. Poważna ale nie trudna. Na szczęście problem poruszania pewnych tematów nie stanowi już dla mnie kłopotu. Wszystko zostalo wyjaśnione. Tomek nie gniewa sie na mnie. Jest wyrozumiały i kochany. Jest trochę zły na mnie, że nie dbam o swoje zdrowie. Nie dbam. To racja.
Wypinam sie dziś na moją szkołę. Nie pójdę. Nie mam ochoty. Ujawnia się tu mój materializm albo raczej ..... lenistwo ;-) Lepiej będzie jak sobie dłużej pośpię.
Tomek stwierdził dziś, że pójdziemy na bal. Właściwie stwierdził to już wcześniej, dziś o tym postanowił ostatecznie. Tylko....ja nie pasuję na ten bal. Ani na ten ani na żaden inny. Bal organizuje szkoła, w której pracuje T. Będą tam więc wszystkie te stuknięte nauczycielki. Co pół godziny, niezależnie od tego czym akurat się zajmują, robią przerwę na kawę i ploty. To jest niemal jak rytuał. Będzie ciekawie... Hmmmm.... ciekawe jeszcze jak uczesze moje dredy, które wymagają szybkiego poprawienia albo czegokolwiek innego. Śmiem wątpić, że z tej okazji poleci mięso przed lustrem. Dużo mięsa. Karnawału się zachcialo. Najpierw jednak dawka dobrej siły na koncercie Pidżamy Porno. Już w sobotę. Czekam.